niedziela, 24 lutego 2013

Dzień dwudziesty czwarty

Dzisiaj wszystko poszło nie po mojej myśli... Wstałam o hmmm chyba koło 12... Zmęczona, niewyspana, z katarem i bólem głowy jakbym miała kaca, zła na wszystko i wszystkich, tak że bez kija nie podchodź...ehhh nie wiem co się ze mną dzieje...  Z wczorajszego relaksu i odprężenia nie zostało ani śladu. Na ćwiczenia też nie mam siły, robię jedynie przysiady, które i tak nie sprawiają mi ostatnio już takiej przyjemności jak wcześniej ;//
Na śniadanie zjadam trochę pomidora z tuńczykiem i cebulką, z dodatkiem jogurtu naturalnego, a wszystko doprawione było pieprzem i czosnkiem... jako że porcja była mniejsza niż w przepisie to wzięłam jeszcze dwie kromki chrupkiego pieczywa...oczywiście nie zjadłam do końca bo mi nie smakowało...

Przekąskę w postaci pomarańcza z imbirem i jogurtem sobie odpuściłam bo było już późno a w kuchni gotował się już obiad...
Dzisiaj pierś z kurczaka w panierce z parmezanem... tak tak, czegoś takiego nie było w rozpisce... Nie miałam ochoty na makaron włoski więc zjadłam to co reszta domowników... Do tego buraczki...
W międzyczasie 3 kubki herbaty
Teraz pisząc tego posta zajadam kolację w postaci 4 kromek chrupkiego pieczywa, posmarowanych lekko serkiem białym, z szynką z indyka, jajkiem ugotowanym na twardo i ogórkiem. Wszystko doprawiłam raczej na ostro, dużą ilością pieprzu i ostrej papryki a także mieszanką ziół...
(kolory wyszły jakieś takie dziwne, wydaje mi się że to przez sztuczne światło i jeszcze flesz z aparatu...:) )

Mam nadzieję, że już jutro przejdzie mi ta chandra

Zostały jeszcze 4 dni ... Sama nie wiem czy będę kontynuowała 3D Chili czy wezmę się za coś innego. Wiem już, że nie rzucę się na białe pieczywo i ziemniaki bo w ogóle za nimi nie tęsknie :)) a wydaje mi się że to właśnie one stanowiły u mnie główny problem... Na śniadanie kanapki, na uczelnie bułka, na obiad ziemniaki, na kolację kanapki... Zamierzam nadal jeść chrupkie pieczywo i wafle ryżowe.
W tej diecie brakowało mi większej ilości owoców, więc pewnie wprowadzę ich trochę więcej, a także orzechów...
Ostatnio wiele czytałam na temat oleju kokosowego i zastanawiam się na jego kupnem, zobaczymy jak się sprawdzi :))

Ćwiczenia na dziś: ZEROOOO
EDIT: jednak się zmobilizowałam i przejechałam 10km na rowerku...zawsze coś...

Kończę na dzisiaj i wracam do nauki prawa...we wtorek egzamin ;////

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz