Ostatni dzień...
Dzisiejsze śniadanie to 3 kromki chrupkiego pieczywa lekko posmarowane białym serkiem i ogórkiem, doprawione pieprzem i mieszanką ziół. Do tego kubek zielonej herbaty.
Przekąski dzisiaj nie było i dopiero po powrocie do domu z uczelni zaczęłam robić obiad. Dzisiaj przepyszna zupa krem z brokułów, ten sam przepis, który prezentowałam już wcześniej. Całyyy gar, znowu będzie na 3 dni :D
Dzisiaj kolacja inna niż zazwyczaj. Zamiast chrupkiego pieczywa/ krążków ryżowych zjadłam dzisiaj pumpernikiel. Dwie kromki posmarowałam Bieluchem, położyłam kilka liści sałat, kilka plasterków pomidora, ogórka i rzodkiewki, całość złożyłam w kanapkę i przekroiłam na pół. I gotowe :)
Dzisiaj ćwiczeń brak... Chyba że się jeszcze zbiorę i pojeżdżę trochę na rowerze...
Jutro post z podsumowaniem efektów.
A Wam jak idzie? :) Zadowolone z efektów ? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz